jesteś na stronie klasztoru Centrum św. Maksymiliana

Wyszukiwarka
Wyniki wyszukiwania:

Centrum

Matka Boża zza drutów

Obecność, która nie opuściła więźniów

W Harmężach, w kościele Matki Bożej Niepokalanej, stoi figura Maryi, która patrzy na świat zza obozowego drutu kolczastego.
To nie tylko rzeźba – to znak nadziei.
Nie dawała odpowiedzi. Ale i nie znikała.

Historia figury

Powstanie w stolarni KL Auschwitz

Powstanie tej rzeźby nie było zwyczajne.
W listopadzie 1940 roku w KL Auschwitz urządzono stolarnię i rzeźbiarnię. Tam trafił 27-letni Bolesław Kupiec – więzień nr 792, jeden z sześciu braci aresztowanych za działalność konspiracyjną.

Z kawałka lipowego drewna wyrzeźbił figurę Niepokalanej. W jej wnętrzu ukrył gryps – prośbę o pomoc dla rodziców, którzy zostali sami, gdy wszyscy synowie trafili do obozu. Była to niezwykle ryzykowna forma kontaktu ze światem wolnym.

Odnalezienie jej po wojnie i drugi los

Bolesław nie przeżył wojny – został zakatowany w 1942 roku. Trzech jego braci zginęło, trzech innych przeżyło obóz. Sama figurka z grypsami zaginęła na wiele lat. Dopiero w 1971 roku odnalazła się u ks. Władysława Grohsa w Wieliczce. Rok później kard. Stefan Wyszyński pokazał ją światu podczas Mszy św. w Brzezince.

Duchowe znaczenie

„Matka Boża zza drutów” przypomina, że nawet w miejscu nieludzkiego cierpienia rodziły się akty odwagi, wiary i miłości. Dziś figura znajduje się w naszym Centrum w Harmężach, jako świadectwo zwycięstwa dobra nad złem.

To nie tylko pamiątka historyczna. To wezwanie, by w chwilach próby szukać siły w Bogu i zawierzeniu Maryi.

Dlatego w ramach akcji Cela Miłości zapraszamy Cię osobiście: 14. dnia każdego miesiąca na nabożeństwo przy figurze Matki Bożej zza drutów i w Celi Miłości, podczas którego powierzamy wszystkie intencje.
Jeśli nie możesz być wtedy z nami — prześlij swoją prośbę przez skrzynkę modlitewną: każda intencja zostanie wtedy włączona do wspólnej modlitwy.

Przyjdź do Niej z tym, co w Tobie niewypowiedziane.
Matka Boża zza drutów czeka, by przyjąć Twój ciężar i napełnić serce nadzieją.

Zajrzyj też tutaj